poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Podsumowanie kwietniowego maratonu

Dzisiaj krótka notka. Z radością melduję, że plan został wykonany - udało mi się przeczytać Miejsce początku Ursuli K. Le Guin i Wielkiego Gatsby'ego F. Scotta Fitzgeralda.
Miejsce początku, mimo że czytane po raz drugi, było dla mnie sporym zaskoczeniem. Moje wspomnienia związane z tą książką były mgliste, zapomniałam o wielu faktach. Opisy przeżywanych przez bohaterów emocji, problemów oraz przygody, których doświadczyli, obudziły we mnie zupełnie inne odczucia niż za pierwszym razem. Może to kwestia czasu, który upłynął i moich własnych przeżyć, ale spojrzałam na tę książkę z zupełnie innej strony. Była to bardzo przyjemna lektura.
Jeśli chodzi o Wielkiego Gatsby'ego muszę niestety przyznać, że poszłam na łatwiznę. Czytanie tej książki w języku angielskim okazało się dużym wyzwaniem... Nie zdążyłabym jej przeczytać przed końcem maratonu, więc dla ułatwienia równolegle słuchałam audiobooka w języku polskim. Pierwszy raz zastosowałam tę sztuczkę, jestem zaskoczona, że mimo takich kombinacji przyjemnie mi się czytało, jednocześnie była to doskonała okazja do poszerzenia słownictwa. Wielki Gatsby podobał mi się już dawniej, gdy czytałam tę książkę pierwszy raz. Nic tego nie zmieniło, jednak zauważyłam, że tak jak w przypadku Miejsca początku, nie tylko odświeżyłam wspomnienia, zyskałam również zupełnie nowe spojrzenie na opowiadaną historię.
Podsumowując jestem bardzo zadowolona z kwietniowego AYearAThonu, mimo opóźnienia i małego oszustwa świetnie się bawiłam, przekonałam się też, że do niektórych książek warto wrócić, bo można odnaleźć w nich to, co umknęło w trakcie pierwszego czytania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz